niedziela, 13 listopada 2016

Krótki spacer Raquelle


Doczekałam się pierwszego w tym roku śniegu. Zaczął padać wczoraj wieczorem i o dziwo przetrwał na ulicach aż do teraz. Wolałam nie ryzykować jego zniknięcia i zaraz po obiedzie wybrałam się z mężem na niedzielny spacer. Zabrała się z nami także Raquelle. Pewnie chciała wypróbować nowy płaszczyk.

Sesja zdjęciowa była krótka, bo o wiele bardziej wciągnęła nas bitwa na śnieżki. Świeżutki śnieg wprost się o to prosił.


Tak to wygląda w pobliskim parku.

 
A to już Raquelle.



Raquelle już przy drugim zdjęciu zanurkowała w śniegu.



Sesja krótka ale śnieżna.

Pozdrawiam w tę białą niedzielę.


niedziela, 6 listopada 2016

Zapomniane chwile


Tak już mam że gdziekolwiek się nie wybieram (pomijając wyprawy do sklepu), zabieram ze sobą aparat. Zwykle wciskam go do torebki albo plecaka. A skoro już tam jest to niemal zawsze znajduje się okazja do zrobienia zdjęcia. A i w domu często po niego sięgam. Robię więc mnóstwo zdjęć, które najczęściej lądują na twardym dysku w katalogu opatrzonym datą, a potem o nich zapominam. 
I tak, czasem gdy przeglądam katalogi odnajduję zdjęcia lalek ( bo i te lądują często w torbie obok aparatu), których nigdy nie umieściłam na blogu. Czasem miałam w głowie jakiś projekt, którego z tego czy innego powodu nie zrealizowałam. Zrobiłam zdjęcia, ale pomysł przestał mi się podobać, albo coś innego mnie zafascynowało. A zdjęcia się chomikują i niczemu nie służą.
 Z przeglądania i porządkowania katalogów zdjęć zrobił się pomysł na ten post. Oto zapomniane chwile spędzone w towarzystwie lalek i innych zabawek.


Hanka Rozbójnika Rumcajsa
Zrobiłam je bo akurat skończyłam szyć spódnicę i trzeba było to udokumentować.


Odetta z Jeziora Łabędziego podczas zabiegów przywracających jej dawny blask. Przed.


Podczas kąpieli...


Po. :)
Wyszperana w ciucholandzie. Wymagała mycia i czesania.


Lea i eksperymenty ze światłem.
Bo słońce tak fajnie świeciło.


Odetta z wykonanym ze sznurka kapeluszem. Pomysł z blogu Aya w Świecie Lalek.
Trzeba było uwiecznić jego ukończenie.



Neko podczas treningu w plenerze.



Dlaczego? Bo miałam ją w torbie podczas przejażdżki rowerem i był taki piękny dzień.



Kwiatowa wróżka Elina. Czyż można się oprzeć malwom?


Wróżka w kąpieli.



Czasem zabieram ze sobą i inne zabawki.


Mój kocurek zwykle nie interesuje się porozkładanymi po całym domu lalkami, ale z jakiegoś nieznanego mi powodu zapałał dziwną namiętnością do zakupionego w ciucholandzie klauna. Ostatecznie rozszarpał go na kawałki.


Zastanawiam się czy ryzykować i uszyć biednemu błaznowi nowy tułów.
Przynajmniej udało mi się uwiecznić na zdjęciu jego pierwotny wygląd.

Uff to tyle. 
Czy i Wy miewacie takie niewykorzystane zdjęcia?