Tak wyglądała pierwsza lalka, która mnie zachwyciła. Była rudowłosa, zielonooka i miała fioletową sukienkę. Zamykała oczy i oczywiście dzięki specjalnemu mechanizmowi mówiła.
Dostałam ją od babci gdy miałam jakieś trzy może cztery lata. Babcia przywiozła ją specjalnie dla mnie, swojej pierwszej wnuczki, z Rosji.
Lalka święciła swoje triumfy przez wiele lat. Została nawet uwieczniona na rodzinnej fotografii.
To właściwie jedyny ślad po jej istnieniu. Zaginęła gdzieś w dalekiej przeszłości razem ze słodkim dzieciństwem.
Dostałam ją od babci gdy miałam jakieś trzy może cztery lata. Babcia przywiozła ją specjalnie dla mnie, swojej pierwszej wnuczki, z Rosji.
Lalka święciła swoje triumfy przez wiele lat. Została nawet uwieczniona na rodzinnej fotografii.
To właściwie jedyny ślad po jej istnieniu. Zaginęła gdzieś w dalekiej przeszłości razem ze słodkim dzieciństwem.
Na zdjęciu Кукла Олеся i ja w latach 80. |
Przeprowadziłam małe dochodzenie, przy okazji odkopując prastarą znajomość języka i pogrzebałam na rosyjskim forum lakowym. Okazało się że wciąż pamiętam alfabet co nieco ułatwiło mi zadanie. Lalka nazywała się Олеся (Olesya). Miała 62 cm wysokości. Wyprodukowała ją Московская Фабрика Сувенирных и Подарочных игрушек (Moskiewska Fabryka Suwenirów, Podarków i Zabawek - czy jakoś tak, kiepsko pamiętam rosyjski więc tłumaczę słowo po słowie).
Uwielbiam takie stare zdjęcia z lalkami! Sama ostatnio na urlopie u rodziców wygrzebałam kolejne :-) Twoja rudowłosa była piękna i oryginalna, a Twój uśmiech świadczy, jaka była kochana :-)))
OdpowiedzUsuńDziękuję. Do dziś żałuję że się gdzieś zapodziała. Miała swój niepowtarzalny urok.
UsuńZaglądałam na Twojego bloga i widziałam zdjęcia. Fajne, takie z klimatyczną patyną swoich czasów.
Miałam podobną, tylko blondyneczkę :)Też ją uwielbiałam
OdpowiedzUsuńOOO - mam fotkę z lalami, jak byłam w gościach -
OdpowiedzUsuńpoprosiłam Mamę, by mnie sfotografowała z 3
panienkami, po których nawet w tamtej rodzinie
już nie ma śladu - została mi tylko fotka, muszę
ją kiedyś wrzucić... ;)))