W latach osiemdziesiątych gdy byłam jeszcze małą dziewczynką i marzyłam o Barbie z Pewexu, posiadałam śliczną Krakowiankę z Cepelii. Nie była ona tak wysoka jak wymarzona Barbie, ale miała zgraną figurę. Mankamentem było też to że nie dało się jej przebierać. Długi jednak czas pełniła ona rolę zastępczą wspaniałej, acz nieosiągalnej Barbie. Nawet później gdy Barbie się pojawiła, mała Krakowianka pełniła rolę jej koleżanki. Pewnie dlatego nie przetrwała do dnia dzisiejszego. Nawet dobrze nie pamiętam jak wyglądała.
Zaginiona Krakowianka kojarzy mi się z tymi poniżej, uwiecznionymi na starych pocztówkach.
Kartki pochodzą ze zbiorów mojej mamy z lat 70. Te urocze laleczki fascynowały mnie od najmłodszych lat. Oglądałam je w nieskończoność. Bawiłam się wymyślając dla obrazków coraz to nowe historie.
A tu z kolei godny pożądania zestaw prezentów pod choinkę pewnie od Dziadka Mroza :). Świąteczna pocztówka z lat 70.
Uroczy Mikołaj z drewna i papierowa chatka.
Pocztówka z Rosji z grającymi na instrumentach psami zabawkami.
Nie mogło też zabraknąć rosyjskich niedźwiadków w uroczych ubrankach i plastikowego helikoptera.
A na koniec niezastąpione pluszaki.
Ale fajne te pocztówki :)
OdpowiedzUsuńurocze te pocztówki... Ech... z sentymentem powspominałam dzieciństwo :))
OdpowiedzUsuńOJEJ - i ja lubię zabawki na pocztówkach -
OdpowiedzUsuńdzieckiem będąc a właśnych zabawek nie
posiadawszy - mogłam tylko je sobie albo
narysować, zrobić, wymyślić - albo właśnie
upatrzywszy jakąś widokówkę - z czułością
przechowywać swój skarb :)))
nastolatką będąc - wyżebrałam od Mamy folder
z lalami wraz z rozpiską, jak zrobić Im ubranka -
podczas licznych przeprowadzek zawsze gdzieś
je kamuflowałam - niestety - moja latorośl dorwała
się do niejednych mych skarbów i ciężko ustalić
mi losy tychże, ale łudzę się, że uda mi się kiedyś
upolować choćby na allegro... ;P