Zapracowana jestem niemiłosiernie. Zachciało mi się przetworów. Sezon owocowy w pełni więc w soboty zamiast odpoczywać wytwarzam dżemy i soki. Owoców wciąż przybywa. A to wiśnie z działki, a to jagody z lasu i agrest ktoś zebrał i porzeczkę. Oj po co ja mówiłam że mam ochotę zrobić kilka słoiczków na zimę. Sama jestem sobie winna, ale trochę sobie ponarzekam tak dla równowagi.
Z tego wszystkiego już od paru dni zabieram się do napisania czegoś na blogu i wciąż nie mam czasu. Jako że ostatnio były Barbie postanowiłam znów dać szansę G.I.Joe.
Jest tych figurek w moim domu sporo. Należą do mojego męża, a ostatnio udało się okazyjnie nabyć jeszcze cztery nowe w miejscowym Emausie, gdzie również zaglądam w poszukiwaniu Barbie i innych ciekawych zabawek.
Już jakiś czas temu zabrałam zabawki mojego męża w plener. Oto rezultat.
David "Salvo" Hasle. Jego postać po raz pierwszy pojawiła się w 114 numerze komiksu "G.I. Joe: A Real American Hero" - Metal-Head" z lipca 1991. 9,5 cm figurka należy do pierwszej generacji zabawek serii z 1990 roku "A Real American Hero". "Salvo" pojawił się jeszcze w pięciu komiksowych historiach. W lipcu 2007 roku w numerze 25 "G.I. Joe: America's Elite"(World War III, Part: Havoc!); w lipcu 2011 roku w numerze 12 "Classic G.I. Joe oraz w dwóch numerach "G.I. Joe: A Real American Heros" 193 z sierpnia 2013 i 214 z maja 2015 roku (The Death of Snake Eyes Part 3). Źródło informacji tutaj.
Oprócz Salvo na fotograficzny plener wybrali się ze mną źli chłopcy z Cobry ....
... i pewna śliczna dziewczyna w sukni ślubnej.
Figurka Barbie z 1991 roku, którą można było dostać w zestawie Happy Meal w McDonalds.
Od razu skupiła na sobie uwagę chłopców.
A ten chrząszcz kruszczyca złotawka wpadł na sesję nie proszony.
|
Panowie z Cobry wielce zajmujący -
OdpowiedzUsuńspodobała mi się fota Wojownika
z hełmem - trochę przywodzi na myśl
nieulękłe międzygalaktyczne postaci
rodem z Gwiezdnych Wojen ;P
Blond zawsze się sprawdzi - jak widać :)))
aaa - zapomniałam - chrząszcz cudny -
OdpowiedzUsuńtakiego ale zatopionego w silikonie
albo plastiku - Córcia mi sprezentowała,
wie, że lubię owady - w formie ożywionej
najbardziej, ale i wszelkie nadruki, ilustracje,
zasłony do salonu prezentują kilka faz ciem...
Jestem bardzo dumna z tego zdjęcia, choć wyszło przypadkiem. Nie wiem do dzisiaj jak, bo mój aparat to nie cud techniki i nie jest łatwo nim uchwycić ruchome cele :), i czasem wyostrza co chce, a nie to o co mi akurat chodzi. :) Robaczek widać trwał w bezruchu.
Usuń