Dzień przed Wigilią, upapraną mąką i wciąż z wypiekami na twarzy, mąż wyciągnął mnie do ulubionego sklepu. Niespodziewanie dla mnie samej nalazłam tam najfajniejszy prezent na Gwiazdkę. Oto on.
Jakiś czas temu tutaj pisałam na blogu o lalkach z serii Lady Lovely Locks produkowanych przez Mattela. Nie spodziewałam się wtedy że jakąś znajdę.
A jednak.
Laleczka miała na sobie dżinsową sukienkę, jak się później okazało, należącą do Barbie. Prócz potarganych włosów, nic jej nie dolegało. Loki widoczne na zdjęciu do moje dzieło, w końcu dziewczę nazywa się Śliczny Loczek. Choć w oryginale były to raczej fale.
Lalka ma słodką dziewczęcą buzię.
Sygnatura na plecach - 1986 THOSE CHARACTERS FROM CLEVELAND INC.
Sygnatura na głowie: 1986 TCFC
A tutaj razem z Barbie dla porównania.
Podejrzewam że to Lady Lovely Locks Enchanted Island, ale nie jestem całkiem pewna.
Oczywiście bidula czeka na nową sukienkę.
Oczywiście bidula czeka na nową sukienkę.
Maleńka słodkość :) A u mnie ostatnio posucha z lalkami w sklepach SH :(
OdpowiedzUsuńTo przykre. Wiem jak to jest. U mnie to jest tak że albo nie wiem co wybrać, bo lalek zbyt wiele, albo długo długo nic. Szaleństwo. :)
OdpowiedzUsuńjaki sympatyczny pysiałek!
OdpowiedzUsuńa loki - imponujące :DDD
:))))
Usuń