Nadszedł czas porządków w szafie i wśród rzeczy do wyrzucenia znalazło się kilka znoszonych bawełnianych podkoszulków. Postanowiłam zmierzyć się z oporną materią rozciągliwej bawełny i przerobić ich fragmenty na lalkowe piżamki. Lalka też musi w czymś śnić swoje plastikowe sny.
Dwie modelki od dawna czekały na swoją kolej na blogu, a że mają delikatny świeży makijaż, w sam raz nadają się do sesji piżamowej.
Oto one. Po lewej Barbie Fun To Dress z 1992 oraz niezidentyfikowana Barbie, która bardzo jest podobna do Barbie My First 1988, lecz brakuje jej grzywki.
W ramach piżamowego szaleństwa powstało dużo poduszek. Bardzo łatwo się je szyje i nie mogłam przestać.
Tajemnicza Barbie ma mocno zniszczone nóżki więc może i jest baleriną.
Barbie Fun to Dress ubrała wygodny zestaw, biały podkoszulek i szare szorty.
Druga Barbie preferuje standardową piżamę w kolorze brudnego różu.
Czas na Piżama party.
Słodkich snów.
Gif pochodzi ze strony:
gify.net
jakie delikatne kompleciki dla barbioszek!
OdpowiedzUsuńa maleństwo na księżycowej kołysce - miód!
widziałam wczoraj w sklepie małą L♥RI
OdpowiedzUsuńjasnorudą - cena ok.80pln (czyli tyle
ile by i tak kosztowała zapraszana z
ebaya z kosztami przesyłki) - tylko
trzeba się Zbieraczki dopytać, jak się
ten sklep nazywa, bo mi wyleciało z
głowy (w Arkadii na piętrze, naprzeciw
McD - po prawo od schodów)
Strasznie żałuję że mam tak daleko do Warszawy :(
UsuńJaki uroczy koncept zdjęć, podobają mi się te podusie i piżamki, tak przytulnie i pastelowo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńZnaczy że klimat jaki zamierzałam oddać się udał. Uf. :)
Słodkie, delikatne, pastelowe piżamki :-) Świetne materiały wybrałaś i piękne z nich nocne stroje uszyłaś :-) Podobają mi się oba, choć ta piżamka z pięknym roślinnym akcentem na nogawce zatrzymała intensywniej moją uwagę. I ile poduszek! Coś czuję, że w takiej pościeli panny będą miały niezapomniane sny! :-)
OdpowiedzUsuńKwiatki namalowałam akrylami na materiale i teraz się zastanawiam czy nie spiorą się gdy zajdzie potrzeba odświeżenia ubranek. :) Ale na razie trwają. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOch, naprawdę? Wygląda to fantastycznie! Jestem pod jeszcze większym wrażeniem. :-)
UsuńNie wiem jak będzie wyglądała kwestia trwałości, bo powiem szczerze nigdy nie próbowałam malować akrylem na niezagruntowanym materiale. Myślę jednak, że te piękne malunki powinny przetrwać :-)
Lalkowe ubranka na szczęście nie wymagają częstego prania. :)
Usuńsorki - myślałam, że jesteś z W-wy albo okolic...
OdpowiedzUsuńale na pocieszenie dodam, iż w tym sklepie nie
ma Lori (tej linii) tylko "mini dolls" z serii
"our generation" - ja jednak nabyłam rudaskę ale
ciemniejszą - właśnie OG, nie Lori - w poście Im
poświęconym pokażę pudełka i podam wyniki mego
błyskawicznego śledztwa :)))
czyli tak czy siak - jeśli chcę (a chcę bardzo!)
platynową Lori - nadal pozostaje mi internet :(((
Oglądam Lori w Internecie i coraz bardziej mnie zachwyca. Raczej wolę kupować lalki w sklepach stacjonarnych (lubię mieć ją wcześniej w rękach i dokładnie obejrzeć zza szybki pudełka). W każdym razie zakup odwlecze się w czasie. Ale chętnie obejrzę jeszcze te laleczki na twoim blogu :) i ucieszę moje oczy.
Usuńmój zakup kolejnej mini ślicznotki też
Usuńsię odwlecze o kilka m-cy - ale może do
tego czasu sprowadzą niunie do Polski -
jeśli nie - zaryzykuję z platynową Naomi :)