niedziela, 29 stycznia 2017

Zimowe od stóp do głów


Miałam wielkie plany na posty, a tymczasem co dzień wracam do domu, zjadam obiad i robi się ciemno. Za ciemno by zrobić porządne zdjęcia. I tak każdego dnia, aż nadchodzi weekend na który się napalam, że oto wreszcie znajdę potrzebny czas. Niestety życie jest nieprzewidywalne. 
Aż nareszcie tej pięknej niedzieli udało mi się na chwilę wyrwać i sfotografować nowy zakup lalkowy w towarzystwie gimnastyczki z poprzedniego postu. Panna ta służy mi ostatnio za modelkę i muzę. To dla niej spędziłam wiele wieczorów szyjąc mozolnie puchową kurtkę.


Jestem z siebie dumna, choć nie do końca przewidziałam jak zachowa się kurtka po wypchaniu i ostatecznie okazała się za wąska. Muszę to skorygować przy następnym podejściu. Jeśli starczy mi cierpliwości na następne podejście.


 Właścicielce rzeczonej kurtki, na spacerze towarzyszyła najnowsza mieszkanka, rudowłosa Made to Move.


Na tą uroczą pieguskę czekałam od grudnia, kiedy to wypatrzyłam ja w sklepie podczas świątecznych zakupów. Wtedy jednak nie miałam na nią wolnych środków. Co ciekawe wtedy kosztowała dziesięć złotych więcej niż teraz.


Do twarzy jej w fioletowym stroju łyżwiarki. Niestety nie znalazłam dla niej lodowiska.

  

P.S.
Żaden mąż nie ucierpiał podczas robienia tych zdjęć, ale jeden strasznie narzekał. :)

wtorek, 10 stycznia 2017

Wygibasy gimnastyczki

Odleciałam od lalkowej tematyki chyba aż na księżyc. Zupełnie nie miałam do lalek głowy ani przed, ani po świętach. W ogóle nie miałam głowy do niczego związanego z Internetem. Zaniedbałam nawet oglądania ulubionych blogów i innych miejsc w sieci. Laptopa nie uruchamiałam gdzieś od listopada, aż się skurzył, co zwykle mu się nie zdarza gdy z niego korzystam. 
Ale za to działałam w życiu realnym. Odnowiłam stare znajomości jeszcze ze szkoły średniej. Odwiedziłam dawno nieodwiedzanych krewnych i spędziłam mnóstwo czasu z mężem.
A teraz wracam do lakowania. Ostatnio co nieco mi się uszyło. Na początek skromne body, które zaprezentuje urocza Barbie gimnastyczka. Nie miała ona jeszcze okazji zabłysnąć na blogu.


To Gymnast Barbie z 1994 roku.


Wygimnastykowana z niej dziewczyna.
 


Uwielbia ćwiczenia.


I wszelkie wygibasy, ku którym ma naturalne zdolności.



Do młodszej koleżanki Made to Move jej daleko, ale w latach 90 musiała robić na dzieciach spore wrażenie.